Dzisiaj Święto Trzech Króli – wolne, a więc okazja aby przygotować coś specjalnego. W pierwszej wersji chciałem ugotować coś extra na obiad, ale skończyło się na deserze, zresztą zawsze mnie ciągnęło w kierunku tiramisu. W sieci aż się roi od przepisów – ja polecam ten, jest prosty i nie wymaga specjalnych umiejętności czy zabiegów. Z podanej ilości składników uzyskamy deser dla 4-6 osób. Czas wykonania to około 20 minut, z czego większość zejdzie nam na studzeniu kawy.
- 250 g serka mascarpone (jedno opakowanie)
- 2 jajka
- 100 g cukru pudru
- 25 ml amaretto
- 1 paczka biszkoptów
- 100 ml mocnej kawy
- szczypta soli
Zaczynamy od zaparzenia bardzo mocnej kawy, którą studzimy do temperatury pokojowej i dodajemy amaretto. Dla przeciwników likierów można posiłkować się innym trunkiem – koniakiem lub rumem, ostatecznie może być czysty spirytus, ale to jak zawsze dla hardcorowców. Oddzielamy żółtka od białek, zwracając uwagę aby w białkach nie została nawet odrobina żółtka, bo będzie problem z ubiciem piany. W misce, przy pomocy miksera, ubijamy żółtka na gładki krem wsypując stopniowo cukier. Po ubiciu stopniowo dodajemy serek mascarpone i mieszamy aż powstanie jednolita masa. Do osobnej miski wlewamy białka, dodajemy szczyptę soli i ubijamy mikserem lub trzepaczką na sztywną pianę. Po ubiciu białka delikatnie mieszamy z masą serową, już bez użycia miksera.
Przygotowujemy naczynie w którym będziemy „układać” nasz deser – powinno być stosunkowo wysokie i mieć pionowe ścianki, dzięki czemu deser będzie miał bardziej regularne kształty. Zaczynamy od pierwszej warstwy biszkoptów – każdy maczamy w kawie z amaretto na moment (sekunda, nie dłużej, inaczej zaczną się rozpadać), po czym układamy z nich pierwszą warstwę na dnie. Biszkopty które nie mieszczą się na dnie, możemy przełamać i dopasować na długość. Jeżeli zakryliśmy biszkoptami całą powierzchnię naczynia, nakładamy warstwę masy. Czynność powtarzamy dwukrotnie, ważne jest aby ostatnią położoną warstwą była warstwa kremu. Tak przygotowany deser umieszczamy w lodówce na minimum 4-6 godzin, aby biszkopty zmiękły, w przeciwnym razie nie damy rady ich pokroić.
Przed podaniem posypujemy grubą warstwą kakao, do tego kleks bitej śmietany i MNIAM MNIAM.
Życzę smacznego 🙂
PS.
Istnieje wiele teorii na temat historii tego deseru. Do miana stolicy tiramisu pretendują: Wenecja (skąd pochodzi serek mascarpone), Treviso, Siena i Florencja. Każde z tych miast ma własny przepis na jego wykonanie i uważa go za najlepszy. Tiramisu zrobiło międzynarodową karierę dopiero za sprawą II wojny światowej, kiedy to włoscy żołnierze przebywający w alianckiej niewoli otrzymywali go w paczkach nadsyłanych z domów.