Żywa sztuka uliczna ozdabia budynki na całym świecie, nie inaczej jest i w Bukareszcie. Najróżniejsza jest motywacja artystów do jej tworzenia – od upiększenie miasta aż po wygłaszanie oświadczeń politycznych. Ale bez względu na cel, street art to mocno inspirująca sztuka. Dzięki muralom miasto zaczyna nabierać kolorów i zamieniać się w galerię pod gołym niebem.
Zaczynamy!
Największy, najdłuższy, najwyższy itp. „naj” dotyczy muralu pokrywającego fasadę apartamentowca na skrzyżowaniu ulic Dimitrie Cantemir i Bulwaru Mărășești. Obraz został stworzony przez młodych artystów Dumitru Gurjii i Mircea Modreanu.
To chyba jeden z najpiękniejszych murali jaki ostatnio widziałam. Ta praca nazywa się Make a Point i jest autorstwa zespołu Sweet Damage Crew. Dziewczyna trzyma w dłoni okno i rysuje na nim własny wszechświat – każdy może to zrobić, jeśli chce! Obraz „zawisł” na ścianie Centrum Kultury POINT.
Poszukaj wejścia do teatru Creart, ponieważ na ich dziedzińcu znajduje się piękny mural. Ciężko go znaleźć i ciężko się tam dostać, ponieważ to teren prywatny, ale jak zawsze uśmiech i grzeczna prośba otwierają wszystkie drzwi.
Z kolei hiszpański artysta Okuda San Miguel namalował w centrum Bukaresztu (al. Dimitrie Cantemir 8) mural w ramach projektu Ściany dla wolności. To hołd złożony hiszpańskim dyplomatom José Rojas y Moreno i Manuel Gómez – Barzanallana y García, którzy w czasie II Wojny Światowej pomagali mieszkającym w Rumunii Żydom uciec przed Holokaustem.
Okuda San Miguel znany jest z prac łączących geometryczne wzory z organicznymi formami. Jego prace można zobaczyć na ulicach i w galeriach na całym świecie, m.in. w Indiach, Mali, Mozambiku, Stanach Zjednoczonych, Japonii, Chile, Brazylii, Peru, RPA, Meksyku i Europie.
W kawiarni Lente możemy natknąć się na kilka murali. Byli tu między innymi Aito Kitazaki, japoński artysta uliczny, który podróżując po świecie maluje swoje inspirowane mangą postacie. W Lente pozostawił po sobie piękną gejszę…
Na ulicy Verona nadal świetnie prezentują się murale, które oglądałam w grudniu 2019 roku, ale pojawił się też nowy ptak.
I jeszcze jeden ptak…
Wymowne i zaangażowane graffiti przedstawiające przemoc wobec kobiet: wiaderko maślanki na głowie i napis na okularach I’m fine…
Od 2018 roku rozrzucone są po całym centrum Bukaresztu tuziny masek stworzonych przez J. Ace’a i AsinoN.11. Ten ostatni wyspecjalizował się maskach klaunów, tak więc zwiedzając stolicę Rumunii można zostać łowcą głów, a raczej masek.
W foodtruckowym zaułku na ścianie pręży się The Leopard of Silence autorstwa Kero, Irlo i Ocu oraz company. Ten mural przedstawia kilka lokalnych historii zmieszanych za pomocą liternictwa, kaligrafii zoomorficznej i symboli.
16. czerwca Ambasada Irlandii obchodzi Bloomsday, coroczne święto poświęcone irlandzkiemu pisarzowi Jamesowi Joyce i upamiętnieniu jego twórczości, a przede wszystkim powieści Ulisses, której akcja w większości rozgrywa się w Dublinie 16 czerwca 1904 roku. W 2021 roku w Bukareszcie powstał z tej okazji mural przedstawiający irlandzkie mity i legendy.
Wreszcie Klub Fabrica – najbardziej hipsterskie miejsce w całym Bukareszcie. Ta dawna fabryka skarpet została przekształcona w tętniący życiem teren na świeżym powietrzu z kawiarniami, restauracjami i sklepami. Ściany pokryte są sztuką uliczną. Adres: Strada 11 Iunie 50
I jeszcze jeden mural odkryty przypadkiem w czasie streetartowej szwędaczki po Bukareszcie…