Ulica Reformacka w Krakowie ma tylko 135 metrów długości, a ile ciekawego się tu dzieje…
Reformacka jest częścią dawnej, obecnie w większości nieistniejącej uliczki biegnącej wzdłuż murów miejskich, która w średniowieczu otaczała całe miasto. W obecnym kształcie uformowała się w drugiej połowie XVII wieku wraz z powstaniem Klasztoru Reformatów – środek ulicy był wtedy wewnętrzną drogą klasztorną.
Na początku ulicy, ale pod adresem Plac Szczepański 5, stoi słynny krakowski niebotyk (wysokościowiec), czyli dom mieszkalny Funduszu Emerytalnego Pracowników Komunalnej Kasy Oszczędności Powiatu Krakowskiego. Budynek KKO ma tylko siedem pięter, ale nawet dziś sprawia wrażenie drapacza chmur, to jeden z najlepszych przykładów nowoczesnej architektury dwudziestolecia międzywojennego w Polsce, ale w trakcie budowy wcale nie przypadł Krakowianom do gustu. Budynek był o 9 metrów wyższy niż zezwalały na to przepisy budowlane decydujące o nowej zabudowie Starego Miasta. Wysokość umotywowana była względami ekonomicznymi, ponieważ zakup działki budowlanej stanowił jedną czwartą kosztów całej inwestycji, dlatego chciano ulokować w nim jak najwięcej luksusowych mieszkań czynszowych. Budynek zaprojektowali architekci: Fryderyk Tadanier i Stefan Strojek.
Z kolei na końcu, a właściwie to już na ulicy św. Marka, stoi czteropiętrowy Dom pod Pszczółkami. Niestety owady na fasadzie mocno nadwyrężył ząb czasu, ale za to w środku znajduje się ciekawa klatka schodowa, z szybem po windzie i oryginalnymi, drewnianymi drzwiami.
A co pomiędzy tymi budynkami?
Kościół p.w. św. Kazimierza Królewicza z podziemnymi katakumbami, w których od 1672 roku pochowano ponad 1000 osób – 730 świeckich i 250 zakonników (spoczywają pod prezbiterium kościoła bez trumien, bezpośrednio na ziemi). W podziemiach panuje specyficzny mikroklimat, który sprawia, że ciała zmarłych samoistnie ulegają mumifikacji i nie ma w tym żadnej mistyfikacji…
Ponadto na murze klasztornym znajduje się dzwonek za zmarłych – jeden z trzech zachowanych w Krakowie (pozostałe wiszą u Dominikanów i w kościele Mariackim), został zawieszony w 1750 roku, a jego dźwięk rozlegał się w momencie czyjejś śmierci i wzywał do modlitwy za konającego.
Po drugiej stronie ulicy, za murem, znajdują się stacje drogi krzyżowej w formie kapliczek, obrazy do nich namalował Michał Stachowicz.