Zimowy sezon chciałbym zakończyć opisem zimowego szlaku do chaty Téryego. Schronisko Téryego, położone na wysokości 2015 m n.p.m., na progu oddzielającym dolinę Małej Zimnej Wody (słow. Malá Studená dolina) do doliny Pięciu Stawów Spiskich (słow. kotlina Piatich Spišských plies) jest otwarte cały rok i nosi miano najwyżej położonego w zimie schroniska w Tatrach, ustępując pierwszeństwa tylko i wyłącznie w lecie schronisku pod Rysami. Trasa do niego jest wyczerpująca fizycznie, a szczególnie ostatnie podejście (łącznie mamy do pokonania ponad 800 metrów przewyższenia i około 8 kilometrów szlaku), ale przy ładnej pogodzie widoki warte są włożonego trudu, zwłaszcza że ze schroniska możemy podziwiać dolinę Pięciu Stawów Spiskich i panoramę otaczających je najwyższych szczytów Tatr: Łomnicy (słow. Lomnický štít, 2634 m n.p.m.), Lodowego Szczytu (słow. Ľadový štít, 2627 m n.p.m.) – odpowiednio drugiego i trzeciego co do wysokości szczytu Tatr, Durnego Szczytu (słow. Pyšný štít, 2623 m n.p.m.), Baranich Rogów (słow. Baranie rohy, 2526 m n.p.m.), Pośredniej Grani (słow. Prostredný hrot, 2440 m n.p.m.) czy Żółtego Szczytu (słow. Žltá veža, 2385 m n.p.m.). Dlatego wyjście zimą do Terynki polecam każdemu.
Mimo, iż jest to wyjście „tylko” do schroniska, należy jednak pamiętać, że wspinamy się na wysokość ponad 2000 m n.p.m. i droga w obie strony zajmie nam około 7-8 godzin – przy krótkich zimowych dniach lepiej zacząć ją wcześnie rano, tak aby nie wracać po zmroku. Oczywiście, jak przy każdym zimowym wyjściu, pamiętajmy o odpowiednim sprzęcie: czekanie, rakach, kijach trekkingowych i termosie z gorącą herbatą.
Właściwy szlak do popularnej „Terynki” zaczyna się od rozejścia nad Rainerową Chatą (słow. Rázcestie nad Rainerovou chatou), do którego można dojść zarówno niebieskim szlakiem z Tatrzańskiej Łomnicy (ok. 2 h, z powrotem 1¾ h) jak i czerwonym z pobliskiego Siodełka (słow. Hrebienok) w niecałe 15 minut.
Ponieważ nocleg mamy w Starym Smokowcu, zaczynamy z Hrebienoka, z tym, że rezygnujemy z podchodzenia ze Smokowca i inwestujemy w kolejkę. Cena dosyć wysoka (w weekend 11,- € za bilet „tam i z powrotem”, 9,- € za „tam”), ale dzień jest krótki i lepiej zostawić sobie zapas czasu na schronisko wysoko w górach niż tracić go drepcząc po asfalcie. Jeżeli ktoś się zastanawia, czy kupić bilet w jedną czy dwie strony, to polecam droższy – dokupienie biletu powrotnego na górnej stacji kolejki kosztuje prawie tyle samo co jazda w obie strony.
Pierwsza kolejka ze Smokowca wyrusza o 8.30, ludzi niewielu, raptem paru skiturowców i amatorów zimowych tras, co jest charakterystyczne na Słowacji – inaczej niż w polskich Tatrach miejscowości turystyczne i same szlaki poza sezonem są puste. Ma to swoje dobre, ale i złe strony – większość sklepów jest wcześnie zamykanych, więc jeżeli wracasz pod dłuższej trasie, pozostaje Ci „pocałować klamkę”. Dojeżdżając do Smokowca samochodem, liczcie się z dodatkowym kosztem parkingu 6,- € za postój na ulicy (właściwie w całym mieście jest strefa płatnego postoju i nie sposób znaleźć darmowego miejsca), przy samej stacji kolejki jest parking podziemny, ale droższy – o ile dobrze pamiętam 11,- € za dzień.
Od górnej stacji kolejki szeroką drogą w 15 minut docieramy do rozejścia nad Rainerową Chatą, stąd kierując się niebieskim szlakiem dotrzemy do schroniska Zbójnickiego, nas jednak interesuje zielony szlak w kierunku schroniska Zamkowskiego.
Trasa skręca w prawo, zaczyna się niezbyt forsowne podejście. Po paru zakosach pokonujemy dolny próg doliny Małej Zimnej Wody, mijając po drodze 20-metrowy wodospad Olbrzymi, zwany również Obrowskim lub Wielkim (słow. Obrovský vodopád), teraz całkiem zasypany śniegiem i w niczym nie przypominający wodospadu, którym wczesną wiosną przepływają setki metrów sześciennych wody spływającej z okolicznych szczytów – teraz cichy szum płynącej pod nim wody sprawia wrażenie jakby całkiem zamarł.
Przy chacie Zamkowskiego, gdzie latem jest gwar i masa ludzi, tylko paru „wczesnych” narciarzy i my. Uzupełniamy poziom elektrolitów „żółtym, pieniącym się płynem” i ruszamy dalej.
Od schroniska szlak wiedzie leniwie pod górę zważywszy, że mamy się wspiąć na wysokość ponad dwóch tysięcy metrów. Pokonując kolejne metry w kierunku widocznego w oddali schroniska, dosyć szybko osiągamy górną granicę lasu. W odróżnieniu od letniego szlaku, ścieżka biegnie teraz samym środkiem doliny, w dosyć sporej odległości od stromych zboczy Łomnickiej grani. Niespodziewanie gwałtowanie zmienia się pogoda – wiszące w dole chmury, całkiem zasłaniające dolinę Popradu, podnoszą się spowijając nas tumanem mgły, a prześwitujące przez nie słońce sprawia, że czujemy się jak w saunie. Wzrastająca temperatura powoduje również samoistne schodzenie lawin z pobliskich zboczy, co przy widoczności nieprzekraczającej parunastu metrów, potęguje wrażenie zagrożenia ze „wszystkich stron”.
Na szczęście po raz kolejny sprawdza się powiedzenie, że „pogoda w górach zmienną jest” – w ciągu paru minut chmury cofają się z powrotem nad dolinę Popradu i rozpościera się nad nami niczym nie zmącony błękit nieba.
Dosyć szybko dochodzimy do miejsca, w którym dalszą drogę zagradza nam 300-metrowa ściana stawiarska, zwana Złotymi Spadami (słow. Jazerná stena), stanowiąca próg wieńczący dolinę Pięciu Stawów Spiskich, po której spływa wodospad Złota Siklawa, zimą zasypany grubą warstwą śniegu i niewidoczny. Średnie nachylenie ściany to 45 stopni, stąd w lecie szlak biegnie wieloma zakosami łagodniejszą zachodnią stroną, w zimie zaś prosto pod górę stożkiem piargowym. Podejście jest wyjątkowo męczące, trzeba uważać na osypujący się miękki śnieg, a świecące słońce przypieka niemiłosiernie i wkrótce wszyscy pozbywają się zbędnego odzienia.
Po pokonaniu ścianki pozostaje do przejścia ostatni fragment przed schroniskiem, krótkie, ale dosyć strome podejście i nareszcie możemy podziwiać całą panoramę doliny Pięciu Stawów Spiskich oraz otaczających ją szczytów.
Schronisko Téryego
Schronisko Téryego (słow. Téryho Chata, Térynka, niem. Téryschutzhaus) położone w słowackiej części Tatr Wysokich, na granicy doliny Małej Zimnej Wody (słow. Malá Studená dolina) i doliny Pięciu Stawów Spiskich (słow. kotlina Piatich Spišských plies) na wysokości 2015 m n.p.m. jest najwyżej położonym schroniskiem w Tatrach, czynnym przez cały rok. Oferuje 24 miejsca noclegowe w wieloosobowych salach.
Wybudowane zostało w 1899 roku, według projektu Gedeona Majunkego, a patronem został Ödön Téry – taternik, inicjator budowy schroniska, zdobywca okolicznych szczytów i dróg, między innymi Pośredniej Grani i Durnego Szczytu. W przeszłości chatarem schroniska był między innymi Stefan Zamkowski (węg. István Zamkovszky, słow. Štefan Zamkovský), węgierski taternik i przewodnik tatrzański, zdobywca wielu szczytów w Tatrach Słowackich, którego imienia nosi nazwę schronisko położone w dolnej części doliny Małej Zimnej Wody. Wszystkie materiały do budowy samego schroniska oraz jak i obecnie rzeczy niezbędne do jego funkcjonowania czy pozostawione po turystach noszą na plecach „nosicze” (słow. nosič, tragarz donoszący materiały do i z schronisk w Tatrach), dlatego pamiętajmy, aby zabierać swoje „śmieci” ze sobą i nie obarczać innym ich znoszeniem, zgodnie z zasadą „SWOJE ŚMIECI NOSZĘ SAM”. Widok kogoś dźwigającego pod górę ciężary nierzadko przekraczające 50 kilogramów robi zawsze kolosalne wrażenie. Po kolejnych przebudowach schronisko ma swoją małą elektrownię wodną i baterie słoneczne, a w zeszłym roku doczekało się drewnianych daszków nad głównym wejściem, co odrobinę dodało mu odrobinę uroku.
Szlaki ze schroniska Teryego
Spod schroniska wiodą dwa szlaki, niestety obydwa zamknięte w okresie zimowymi (od 1 listopada do 15 czerwca):
- szlak zielony na Lodową Przełęcz (słow. Sedielko, 2376 m n.p.m.), najwyżej położoną przełęcz w Tatrach, dostępną szlakiem turystycznym, a w dalszej swojej części prowadzący doliną Jaworową do Tatrzańskiej Jaworzyny
- szlak żółty na Czerwoną Ławkę (słow. Priečne sedlo, 2352 m n.p.m.), jedną z najtrudniejszych przełęczy w Tatrach Słowackich dostępną szlakiem turystycznym, łączącą dolinę Pięciu Stawów Spiskich ze doliną Staroleśną, czasami nazywaną “słowacką Zawratem”