Normalnie to choinkę u mnie obskubuje się z ozdób na początku lutego, ale nie tym razem… Co też takiego się stało, że akcja została przyspieszona? Otóż następni jej użytkownicy lubią obgryzać jeszcze zielone gałązki… i tak świąteczne drzewko dostało w tym roku drugie życie.
Manowce – Farma na Sosnowcu, rzut beretem od Krakowa, to raj dla kóz i owiec, teraz można tu przyjechać z drzewkiem, w lecie wylegiwać się na trawie a przez cały rok farma służy jako idealny plener fotograficzny. Przesympatyczna Pani Ewa przedstawia nam kolejno swoje stadko składające się z kóz rasy karpackiej (to rasa pierwotna, odtworzona w Instytucie Zootechniki w Balicach), anglo-nubijskiej (to kozie arystokratki) i polskich owieczek rasy górskiej, które futra mają jak za dwoje. I tak Lila ma różowy nos, Jula w kropki a Jaga jest najmniejsza, Felek, to młodziak z afrogrzywką, Maja, Matylda i Wełniak to czarne owce w odmianie barwnej, no i jest jeszcze baaardzo oryginalny anglo-nubijski squad. Po takiej prezentacji nie pozostaje nic innego jak drapać kozy za uchem i miziać wełniaki – kozoterapia gwarantowana! A Pani Ewie dziękujemy za poświęcony czas i mnóstwo opowieści z życia jej psotnych zwierzaków 🙂
Na pewno wrócimy tu na wiosnę, przywieziemy worek marchewki i pójdziemy z kozą na spacer… na smyczy oczywiście…