Cudownie jest być tutaj – powiedział Rilke i został kilka miesięcy. Ale my nie mamy tyle czasu, bo wiatry a zwłaszcza silniki Volvo Penta na naszym motorowym jachcie Cranchi, gnają nas codziennie do innych portów.
Historia Portopiccolo jest krótka, ale za to w wersji na bogato. Niegdyś kamieniołom, dziś luksusowy kurort z imponującym widokiem 360 °. Po jednej stronie wille pod gigantycznymi skałami a po drugiej – przystań i luksusowy klub plażowy z turkusowym basenem. Nieformalna nazwa „Małe Monte Carlo” nie jest przypadkowa…
Osiedle zostało zaprojektowane w 2014 roku jako ekologiczna, luksusowa wioska morska z 460 mieszkaniami (zainteresowanych informuję, że niektóre mieszkania są nadal dostępne w cenie około 7.000 € za m2). Rezydenci Portopiccolo mają dostęp do prywatnego basenu, klubu plażowego, przystani jachtowej, a także do pełnego serwisu z usługami ogrodników, konserwatorów, piastunek do dzieci i opiekunów dla psów. Portopiccolo rozwija się dzięki zrównoważonej i zintegrowanej architekturze z rezerwatem przyrody Duino Cliffs oraz 45 milionami euro inwestycji w technologię. Jeśli ktoś zmęczy się wysyłaniem fotek z basenu z podpisem hard life, to tuż za rogiem jest bardzo ładny zamek Duino i można się tam dostać Szlakiem Rilkego – to niemęczący ponad godzinny spacer z pięknymi widokami na Adriatyk.
Castello di Duino, należy od kilkuset lat do rodziny Turn und Taxis, którzy zajmowali się od XV do XVIII wieku usługami pocztowymi głownie we Włoszech, Austrii, Niemczech, na Węgrzech i w Holandii. Właściciele znani byli ze wspierania i przyjmowania różnych artystów, muzyków i pisarzy, w tym Dantego Alighieri, Marka Twaina, Johanna Straussa, Franza Liszta, Rainera Marii Rilkego, a także członków monarchii habsburskiej. Ich gościnność i zamiłowanie do sztuki zaowocowało znakomitą kolekcją instrumentów, obrazów, posągów i rękopisów. Tę prywatną posesję i bogatą kolekcję dzieł sztuki można zwiedzać za drobną opłatą 8 euro.
Jak każdy porządny zamek, tak i ten ma swoją białą damę. Według legendy została ona wyrzucona przez zazdrosnego męża do morza, spadła na kamień i… skamieniała, ale jej duch wraca co wieczór do jednej z komat. Po prostu zwiedzając zamek nie należy się za bardzo wychylać…
Portopiccolo, to dolce far niente – słodka bezczynność i miłe nieróbstwo. Przypłyń, zacumuj i ciesz się życiem marineros!