Ramen, czyli niech was omami umami!
Ramen to japońskie danie składające się z rosołu, makaronu i innych dodatków w zależności od przepisu. Rosół zawsze może być doskonalszy, ale szczerze mówiąc w tym wypadku to raczej niemożliwe. Aromatyczny, wieloskładnikowy Pan Rosół Doskonały, do którego można dodać cokolwiek się chce. To kulinarny majstersztyk, w którym nie stresujesz się proporcjami i możesz eksperymentować do woli z doborem i ilością składników. Jeśli brakuje wam jednego albo kilku dodatków, don’t worry, bez niego zupa i tak się uda i na pewno będzie pyszna. Przepis jest bardzo łatwy w wykonie, a każdy domorosły kuchcik może ją ugotować na swój własny sposób.
Wywar powinien gotować się minimum 3 godziny, a najlepiej jeszcze dłużej. Powolne gotowanie uwalnia z kości drogocenny kolagen, który nadaje zupie charakterystycznej gęstej konsystencji. Ramen to niesamowicie aromatyczna, sycąca, rozgrzewająca i co najważniejsze – zdrowa zupa. To idealne danie na zimowe miesiące. Po prostu ramen i amen!
Ramenów jest tysiąć pięćset dwa dziewięćset, ale generalnie istnieją trzy rodzaje, które rozróżniamy na podstawie użytych składników: miso ramen – na bazie pasty miso, ramen sojowy – na bazie sosu sojowego oraz ramen na bazie soli, czyli solonego mięsa.
Ramen jest uważany na świecie za typowo japońskie danie, ale tak naprawdę przywędrował tam z Chin. Od tradycyjnych japońskich zup różnił się tym, że zawierał mięso, podczas gdy w kraju Kwitnącej Wiśni stosowano głównie ryby i warzywa. Ramen trafił do Japonii w XIX wieku, ale popularność zyskał dopiero po II wojnie światowej. Jest jednym z najczęściej spotykanych dań typu fast food i został wykorzystany do stworzenia pierwowzoru zup w proszku. Japońskie słowo „ramen” pochodzi od chińskiego „lāmiàn” i oznacza rodzaj makaronu z mąki pszennej, który w dużych ilościach spożywany jest w Chinach.
A teraz będzie najlepsze! Od setek lat kuchnia azjatycka wykorzystywała jako składnik potraw wodorost listownicę A.k.a. kombu. To dzięki niej w ramenie występuje naturalny glutaminian, ale nie wkładając kija w mrowisko, napisze tylko, że nie należy go mylić ze sztucznym wzmacniczem smaku i zapachu – glutaminianem sodu E621. Na początku XX wieku Kikunae Ikeda, japoński chemik, zauważył, że po odparowaniu dużej ilości wodorostów kombu formują się brązowe kryształy, które posiadają niezidentyfikowany wcześniej smak, w ten sposób udało mu się wyizolować z rośliny kwas glutaminowy. Po słodkim, gorzkim, słonym, kwaśnym, ten piąty smak, któremu nie można się oprzeć, nazywa się UMAMI. W długo gotowanych rosołach występuje naturalnie i pobudza nasze kubki smakowe informując nas, że właśnie zajadamy się niebem w gębie. To on sprawia, że odczuwamy potrawę jako niesamowicie smaczną. I to właśnie jest jedna z tajemnic dlaczego ramen jest tak pyszny i moglibyśmy zajadać się nim bez końca.
Bulion
- 3 udka z kurczaka, kawałek wołowiny
- 3 marchewki
- 2 pietruszki
- kawałek pora
- kawałek selera
- 3 cm świeżego imbiru
- sól, pieprz
- 3 – 4 litry wody
- sos sojowy
- pasta miso
Dodatki
- makaron pszenno – gryczany soba lub inny np. ryżowy
- 4 jajka ugotowane na twardo
- garść grzybów mun lub shitake
- kilka listków wodorostów nori
- posiekana dymka
- posiekana pietruszka
- ostra papryczka pocięta na cienkie plasterki
Przygotowanie
Bulion przygotowujemy w ten sam sposób jak zwykły polski rosół. Myjemy mięso, warzywa obieramy i myjemy i wraz z mięsem przekładamy do dużego garnka, zalewamy zimną wodą, dodajemy pokrojony imbir i gotujemy na małym ogniu przez 3 – 4 godzin. Po tym czasie przecedzamy bulion i doprawiamy solą, pieprzem, kilkoma łyżkami sosu sojowego oraz dodajemy do smaku pasty miso. Do miseczki przekładamy grzyby mun, zalewamy gorącą wodą, zostawiamy na 15 minut, a następnie gotujemy je przez 10 minut w tej samej wodzie, w której się moczyły. Grzyby tniemy na paski. Makaron przygotowujemy zgodnie z instrukcją podaną na opakowaniu. Wodorosty kroimy na paski i zalewamy gorącą wodą, aby zmiękły. Gotujemy jajka na twardo.
Ramen podajemy w miseczkach zaczynając od nałożenia makaronu, zalewamy bulionem a następnie dodajemy „poszarpane” mięso, połówkę jajka, grzyby mun, pocięte wodorosty, pokrojoną dymkę i zieloną pietruszkę oraz pokrojoną cienko papryczkę. Gotowe. Prawda, że łatwe?
Jeśli zostanie wam wywar, to przelewamy go do słoika, wekujemy i wstawiamy do lodówki. To będzie żelazny zapas na czarną godzinę, albo gdy będziecie chcieli ugotować coś w ekspresowym tempie.