Pszczyna. Przez Bramę Wybrańców do parku / Pszczyna. By the gate to the park
Przez Bramę Wybrańców, wśród porywistego wiatru i padającego śniegu, do parku, ach do parku… Zabytkowe miasto, zabytkowy zamek, zabytkowy park, a w nim kwitnące azalie, rododendrony, tulipanowce, magnolie, migdałowce… Tak, ale nie w listopadzie, bo dzisiaj jest zimno, szaroburo i wietrznie. Dzisiaj pada śnieg z deszczem, a ja spaceruję po pszczyńskim parku zamkowym. Hektary zieleni, tym razem w białej odsłonie.
Nawet w taką pogodę park jest zachwycający! Nie wiem, czy iść szeroką aleją wśród potężnych dębów i czerwonych buków, czy dziką ścieżką z brzozami, świerkami i modrzewiami. Tu rozległe polany konkurują z malowniczymi skupiskami drzew i krzewów, a wszystko to otoczone krętymi rzeczkami, kanałami i stawami z brzegami obsadzonymi płaczącymi wierzbami. Mało?! To jeszcze są romantyczne łukowate mostki, które łączą wysepki i Trzy Dęby wyrastające z jednego pnia.
Jak powstawał Park Zamkowy
Powierzchnia całego parku wynosi 156 ha i podzielona jest na trzy części: Park Zamkowy (48 hektarów), Park Dworcowy i Dzika Promenada – czyli Zwierzyniec. Wszystko zaczęło się w połowie XVI wieku, kiedy to w pobliżu zamku powstawały ogrody warzywne, kwiatowe i ziołowe… Kiedy w XVIII wieku pojawiła się moda na parki krajobrazowe, właściciele pałacu postanowili przekształcić ten teren w krajobrazowy park angielski. Kolejne zmiany wprowadzono w połowie XIX wieku i wtedy pojawiły się liczne rozlewiska, sztuczne kanały, strumyki, stawy, wyspy i metalowe mostki nad leniwie płynącą Pszczynką. Czego tu nie ma…, dęby, brzozy, kasztanowce, graby, platany, tulipanowce, buki, modrzewie, lipy, jesiony, rozległe łąki, samotne drzewa, płaczące wierzby z gałęziami zwisający do tafli wody. W innej części parku jest zagroda żubrów, ale o tym innym razem… W parku znajduje się mnóstwo elementów małej architektury pięknie wkomponowanych w krajobraz. Najpierw odkryłam ukrytą wśród drzew na wysepce, neoklasycystyczną Herbaciarnię, a potem wspięłam się na niewielkie wzgórze i zobaczyłam Lodownię – okrągłą budowlę w stylu neoromańskim. Jako specjalistka od tego typu obiektów (patrz Otwarte Dni do Podgórza), wiem, że w budynku mieściła się piwniczka, w której w zimie gromadzono wielkie bryły lodu. System izolacji sprawiał, że lód przez lato nie topniał i stopniowo przewożono go do zamkowych spiżarni, gdzie ochładzał żywność. Ta ośmioboczna budowla pierwotnie na szczycie posiadała taras dla orkiestry pałacowej, na który prowadziły zewnętrzne, metalowe, spiralne schody. Kolejna alejka poprowadziła mnie do systemu mini wrót i zapór utrzymujących poziom wody w stawach parkowych. Szkoda, że dziś nie mam czasu, aby udać się do Dzikiej Promenady, bo tam znajduje się system umocnień i okopów z II wojny światowej. Następnym razem nadrobię zaległości.
Zamek w Pszczynie to jedna z najlepiej zachowanych rezydencji magnackich w Polsce. Został spopularyzowany dzięki filmowi Magnat, którego głównym bohaterem był pszczyński książę, a wnętrza zamkowe stały się scenerią podczas kręcenia filmu. W zamku warto zobaczyć słynną salę lustrzaną, która służyła kiedyś jako jadalnia, a teraz jest salą koncertową. Tu znajdują się też największe lustra w Europie, każde o powierzchni ponad 14 m2! Tu w latach 1705-09 wielki kompozytor baroku Georg Philipp Telemann był nadwornym muzykiem panów pszczyńskich. Dziś w Muzeum w Pszczynie organizowane są koncerty muzyki kameralnej Wieczory u Telemanna.
Pamiętacie, że do parku wchodzi się przez Bramę Wybrańców? To najstarszy budynek pochodzący z 1687 roku. Wybrańcy, to strażnicy strzegący zamku. Żołnierze do straży, wybierani przez Promnitzów, panów na zamku, byli nazywani właśnie „wybrańcami’. Warto się wybrać do Pszczyny o każdej porze roku!