Moja koleżanka pojechała do Japonii. Ucieszyłam się, bo to daleko, drogo i mnie zupełnie nie po drodze, więc „zobowiązałam” ją do wyszukiwania ciekawostek i wszystkiego off the beaten paths. Taaaa… Oto jej pierwsza relacja, można powiedzieć, że prawdziwa perełka na tym gównianym świecie…

Tekst i zdjęcia – Monique.

Przed wyjazdem do Japonii słyszałam i czytałam, że wszystko jest tam inne. Sprawdziłam – rzeczywiście tam nic nie przypomina europejskich standardów, zaczynając od ludzi, kultury, architektury a kończąc na toaletach. Mój zachwyt nad japońskimi toaletami nie miał końca, tym bardziej, że za każdym razem korzystając z nich odkrywałam coś nowego. Tak naprawdę podczas mojego pobytu w Kraju Kwitnącej Wiśni nie spotkałam dwóch takich samych modeli.

W Japonii można natknąć się na dwa rodzaje toalet – w stylu japońskim tzw. kucana oraz w stylu zachodnim, czyli washlet. Przeważnie mamy możliwość wyboru, bo obydwa rodzaje można spotkać w pociągach, hotelach i toaletach publicznych.

Niezależnie od rodzaju toalety należy wejść do niej boso, bo wchodząc do domu, hotelu czy restauracji zawsze zdejmujemy buty. Otwierając drzwi do toalety czekają na nas pantofle, które trzeba założyć a wychodząc należy postawić w takiej pozycji w jakiej je zastaliśmy, czyli piętami do wyjścia, tak aby kolejna osoba mogła je łatwo wsunąć.

Styl japoński charakteryzuje się dziurą w podłodze z porcelanową miską. Dla lepszego utrzymania równowagi w ścianie wmontowany jest uchwyt, którego należy się trzymać dokonując czynności fizjologicznej. Dokładna instrukcja użytkowania wisi w każdej toalecie.

Washlet to bardzo zaawansowane technologicznie urządzenie łączące w sobie funkcję toalety i bidetu. Miałam przyjemność korzystania z wszelkiego rodzaju udogodnień. Zaczynając od automatycznego czyszczenia toalety, podnoszenia/opuszczania deski po zamknięciu drzwi za pomocą fotokomórki, każda posiadała również kilka programów mycia oraz suszenia z możliwością regulowania temperatury i ciśnienia wody. Muszę wspomnieć jeszcze o luksusie, jaki daje podgrzewana deska klozetowa. Ciekawostką natomiast były dla mnie dźwięki jakie można było sobie wyczarować po naciśnięciu przycisku z nutką na panelu sterującym. Po uruchomieniu tej funkcji można wsłuchać się w dźwięk spuszczanej wody, górskiego potoku czy śpiewu ptaków. Jak się okazało po zgłębieniu tematu Japonki jako bardzo nieśmiałe i delikatne kobiety czuły wielkie zażenowanie, na samą myśl o tym, że ktoś mógłby je usłyszeć podczas czynności fizjologicznych, dlatego podczas korzystania z toalety kilkakrotnie spuszczały wodę. Prowadziło to do ogromnego zużycia wody, a ponieważ ekologia i ograniczenie zużycia wody to ważne aspekty życia dla Japończyków, producenci toalet odpowiedzieli na ten problem właśnie funkcją muzyki na panelu sterującym.

W Japonii wszędzie widać połączenie nowoczesności z tradycją i nie ominęło to również tej dziedziny życia. Bez wątpienia korzystanie z japońskiej toalety może zamienić się w ciekawą przygodę.

Japanese style, czyli nowe oblicze toalety