Maskonur, czyli lotnik, nurek i pływak w jednym
Maskonur wygląda jak skrzyżowanie pingwina z papugą. Gdyby nie te nogi i dziób, to można by pomyśleć, że to pingwin i pewnie dlatego jego łacińska nazwa to braciszek arktyczny (fratercula arctica). Ponieważ jego lot nie zawsze kończy się bezkolizyjnie a na dodatek pokracznie chodzi, więc nazywany jest też klaunem morza. Jak na jednego małego ptaka, to chyba wystarczy tych skojarzeń.
Samiec i samiczka wyglądają tak samo, więc trudno odgadnąć who is who. Normalnie maskonur ma pomarańczowe nogi, ale w okresie lęgowym czerwone. Jest lotnikiem, nurkiem, pływakiem i niestety pysznym posiłkiem dla halibuta… W wodzie jest mistrzem polowania na małe rybki, którymi się żywi a skrzydła służą mu za wiosła. Nurkuje dużo i często, aby wykarmić siebie i młode. Widok witających się ptaków, które delikatnie ocierają się dziobkami jakby się całowały – bezcenny. Aby chronić się przed zimnem natłuszcza swoje gęste pióra wydzieliną z gruczołu ogonowego. Wydzielina ta stanowi też warstwę wodoodporną. Maskonury żyją na północnej półkuli a my spotkaliśmy je w Norwegii.
Maskonur w liczbach
- wzrost – 30 cm
- rozpiętość skrzydeł – 50 cm
- waga od 300 – 650 gramów
- nurkuje na głębokość 40 – 60 m
- potrafi wstrzymać oddech na 2 minuty
- samica składa 1 duże jajo
- nory na gniazda mogą osiągać do 2 metrów długości
Samica składa 1 duże jajo i opiekują się nim oboje rodzice. Ptak nie siada na jaju, ale okrywa je skrzydłem. Wysiadywanie zajmuje 6 – 7 tygodni. Gdy malec się wykluje rodzice przynoszą mu w dziobie niewielkie rybki. Po 6 tygodniach dorosłe ptaki opuszczają gniazdo i gdy nie ma ich przez kilka dni, głodny malec nie mając wyboru decyduje się na swój pierwszy skok do wody. Maskonury wracają co roku do tego samego miejsca.
PS. Sporadycznie maskonur może nawet pojawić się na polskim wybrzeżu w czasie swoich zimowych wędrówek, więc wypatrujcie ich cierpliwie!