Moja ulubiona liczba, czyli Nienawistna Ósemka / My favorite number is Hateful Eight
Kulturalny wypad kinowy nr 28 / Cinema Escapade No. 28
Jacyś fani Tarantino na widowni? Tak?
So, please follow moi…
to teraz będzie moje ulubione powiedzenie, oczywiście zaczerpnięte z najnowszego filmu Quentina Tarantino Nienawistna Ósemka.
167 minut prawdziwej tarantinowskiej uczty. Jest wszystko to co najlepsze u tego reżysera. Świetne dialogi, fantastyczni (jego i moi ulubieni) aktorzy, genialna muzyka Ennio Morricone i prawdziwa jatka skąpana w morzu krwi. Oh, Yeah!
Film jest tak wyrazisty, że na długo pozostanie w pamięci, to pewne.
Kocham te długie, wysublimowane dialogi, gdzie każde słowo wypowiadane jest z namaszczeniem a historia choć snuje się powoli nie jest nużąca ani przez moment.
Tym razem Tarantino, nie pojawił się w żadnej z epizodycznych ról, ale pojawił się Jego głos. Głos „gra” narratora. No trudno, świetnie… (a to cytat z operowego wypadu, o którym możesz przeczytać TUTAJ ).
Jeśli kochacie Tarantino, to i tak pójdziecie na każdy jego film, więc szalonym i perwersyjnym nie trzeba polecać.
A co z resztą towarzystwa?
Otacza cię szara rzeczywistość? Mdli cię? A może po prostu chce ci się rzygać z nudów?
Jeśli tak, to idź na ten film, bo to prawie 3 godziny prawdziwej psychicznej i wizualnej jazdy bez trzymanki. Chociaż siedzisz w wygodnym fotelu, to masz wrażenie, że wstawili cię z nim do Pasmanterii Minnie. Chociaż jesteś tylko obserwatorem i wiesz, że na pewno nic ci się nie stanie, to jednak jesteś w środku tego obrazu i wierz mi nie jest to domek na prerii…
A dla wahających się i wątpiących na koniec jeszcze tylko spis aktorów: Samuel. L. Jackson, Kurt Russel, Jennifer Jason Leight, Tim Roth, Michael Madsen, Bruce Dern, Walton Goggins, Demian Bichir.
Moja ulubiona liczba, czyli Nienawistna Ósemka / My favorite number is Hateful Eight